Wszystko wskazuje na to, że duński serwis turystyczny momondo stworzył jedną z najciekawszych i wykraczających poza cele marketingowe kampanii viralowych tego roku – mówię tu o kampanii pt. The DNA Journey [Podróż w głąb DNA], która wystartowała miesiąc temu i właśnie osiągnęła szczyt popularności. Momondo do swojej kampanii w formie kolejnego ciekawego eksperymentu społecznego zaprosiło 67 osób różnej narodowości, pochodzenia etnicznego i koloru skóry – to co łączyło wszystkich uczestników eksperymentu to silne uczucia patriotyczne w stosunku do ich ojczyzny oraz przekonanie, że są czystej krwi Anglikami, Francuzami, Kubańczykami czy Kurdami… Wówczas jednak poproszono ich o próbkę śliny do przeprowadzenia testów ich DNA – wyniki badania dla wszystkich okazały się totalnym zaskoczeniem!
Spot pt. momondo – The DNA Journey pojawił się w sieci miesiąc temu i w tym czasie zdołał zgromadzić już ponad 6.5 miliona wyświetleń na YouTube oraz imponujące 31 milionów wyświetleń na Facebooku – wynik genialny biorąc pod uwagę aż 5-minutową długość głównego filmu! Kampanię momondo przygotowała duńska agencja &Co. Bredgade, a celem akcji jest zachęcenie ludzi do podróżowania po świecie i odkrywania nowych kultur – w kontekście eksperymentu można powiedzieć, że nigdy nie wiadomo czy przypadkiem podróżując do odległego kraju nie jesteśmy bliżej własnego pochodzenia niż w miejscu, które uważamy za swoją ojczyznę.
Najlepszym przykładem jest tu historia Francuzki Aureile, która była święcie przekonana, że wyniki badania jej DNA będą strasznie nudne, bo okaże się, że jest Francuzką z dziada pradziada, a tymczasem okazało się, że w jej genach nie ma w ogóle francuskiej krwi… W efekcie Aureile rezolutnie zauważyła, że gdyby wszystkim robiono takie testy na pochodzenie, to na świecie nie było ekstremizmów – okazałoby się bowiem, że wszyscy jesteśmy mieszankami różnych narodowości i ras, że tak naprawdę jesteśmy dalekimi kuzynami…